Koniecznie zobaczcie! - o "Sandmanie" w reż. Igora Gorzkowskiego w Studiu Teatralnym Koło pisze Maciej Łukomski z Nowej Siły Krytycznej.
Zaczyna się przy wejściu. Do postindustrialnej sali Zakładów Optycznych idziemy pokonując labirynt korytarzy. Widzowie czują się zaniepokojeni, bo podróż dziwnie długo trwa. We foyer twórcy częstują wódką, by świat zaczął wirować Nazywa się Sandman. Przychodzi w nocy. Posypuje piaskiem oczy, a potem je wydłubuje. Karmi nimi swoje dzieci. Jest bohaterem snów Tysa, który dostaje od niego zaproszenie na bal. Od tej chwili Tys przeżywał będzie szereg dziwnych sytuacji. Zostanie m.in. oskarżony o uprowadzenie dziewczyny. Jak Józef K. będzie musiał walczyć z ludźmi i Sandmanem. Do końca nie będzie pewny, czy to wszystko jest koszmarnym snem, czy rzeczywistością. W końcu Sandman to także amerykański komiks z gatunku fantasy, gdzie sen staje się uosobieniem marzeń. Igor Gorzkowski zrobił spektakl, który jest pastiszem filmów grozy. Bohater ze snów Tysa w czarnej pelerynie i z zaczesanymi na gładko włosami przypomina Drakulę, który robi śmiesz