Ostrzegam: {#au#247}Beckett{/#} wymaga od widza intelektualnego wysiłku i skupienia. Jest to autor dla wytrwałych i cierpliwych. Nie da się go ot, tak sobie skonsumować w przelocie pomiędzy pracą, zakupami i telewizyjną papką; mógłby ością w gardle stanąć. Trzeba być zdecydowanym na podjęcie pewnego trudu i otwartym na przekraczanie teatralnego stereotypu. Wprawdzie Beckett dawno został okrzyknięty geniuszem, uhonorowany Noblem, a jego sztuki stale krążą po scenach, ale wcale z tego powodu nie stał się autorem lekkim, łatwym i przyjemnym. Ostrzeżenie w tym miejscu jest więc czymś stosownym. Kto - w związku z wrocławską premierą "Końcówki" - po raz pierwszy zetknie się z tym dziwnym utworem, powinien zawczasu zrezygnować z nadziei na jakąś jasną fabularną opowieść, jednoznaczność, przejrzystość tej szokującej metafory scenicznej. Beckett - choć jego konstrukcje dramaturgiczne mają matematyczną precyzję - mówił,
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 14