"Najdroższy" w reż. Wojciecha Adamczyka w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
DOSKONAŁY KSZTAŁT FORMALNY, INTELIGENTNE DIALOGI, DOBRZE SKROJONA INTRYGA, A WSZYSTKO TO W ODNIESIENIU DO KOMEDII ZWANEJ CZĘSTO BULWAROWĄ. To, ale jeśli jest to "Najdroższy", komedia francuskiego mistrza gatunku Francisa Vebera, i jeśli tak jak w przypadku premiery Teatru Współczesnego wystawiona jest z wyczuciem stylu - powodzenie u widzów murowane i w pełni zasłużone. Gdyby ktoś sądził, że tytułowy bohater obdarzany tytułowym przymiotnikiem z powodu uczuć, jakie żywią do niego kobiety, myliłby się srodze. Dla nich mężczyzna jest tyle wart, ile wynosi stan jego konta. Jak zawsze w sztukach Vebera, główny bohater Francois Pignon to porzucony przez żonę nieudacznik. Mimo ukończonego prawa, zadowala się posadą dozorcy u przebywającego za granicą ojca chrzestnego. Za sprawą niewinnej intrygi, jego status jednak się zmienia. Zaczyna mu towarzyszyć aura milionera, Francois Pignon, ulubiony bohater Vebera, niezaradny życiowo przeciętniak, pechowiec,