Zgodnie z obietnicą złożoną w poprzednim numerze pozwolę sobie po raz drugi zaprzątać uwagę pięknych pań oraz dostojnych panów rezultatami wizyty amerykańskiego reżysera Davida {#os#43828}Schweizera{/#}, który nie poprzestał na jednym skandalicznym spektaklu, gdyż w tym samym czasie realizował drugi. Skutek jest mniej więcej podobny, ale ocena za chwilę. Tak się ostatnimi czasy dziwnie plecie, że inscenizacje zaczynają chodzić parami. Jeśli komuś przyszła do głowy analogia z podobnie postępującymi nieszczęściami, to na jego ryzyko. Ostatnio mogliśmy obejrzeć dwie inscenizacje "Ślubu" Gombrowicza, a także Ibsenowskiego "Peera Gynta", którą to sztukę wyreżyserował w Teatrze Nowym Waldemar Zawodziński, dając chwilę wytchnienia niezmordowanemu Adamowi Hanuszkiewiczowi, zaś w teatrze Studio wspomniany już Schweizer. Z prawdziwą przykrością należy stwierdzić fiasko obu usiłowań. Zawodzińskiemu nie udało się z kilk
Tytuł oryginalny
Uwaga: knot
Źródło:
Materiał nadesłany
Po Prostu