Siłą spektaklu jest znakomita rola Grażyny Bułki - o "Utarczkach" w reż. Doroty Ignatiew w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej pisze Koralina Zięba z Nowej Siły Krytycznej.
Do czego może doprowadzić żal, poczucie niesprawiedliwości i samotność? Możemy zobaczyć w spektaklu "Utarczki" w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Na scenie rozgrywa się dramat trzech kobiet: Jane (Grażyna Bułka), Rity (Barbara Guzińska) i Matki (Jadwiga Grygierczyk). W najbardziej komfortowej sytuacji jest Matka, która ślepa i głucha leży przez cały spektakl w łóżku i umiera (właściwie nawet się za bardzo nie rusza). Natomiast jej córki prowadzą nad jej stygnącym ciałem zaciekłą batalię, w której ledwo żywa matka staje się kartą przetargową. Brzmi jak kryminał? Nie, to tylko sceny z naszego życia. Naszego - każdego. Trudna sytuacja, w której znalazły się trzy kobiety powoduje, że na światło dzienne wychodzą dawne zatargi, utarczki, żale. Widzimy konflikt sióstr, który staje się na tyle duży, że ich matka przestaje się liczyć, jako osoba; mówi się o niej jedynie jako o ciężarze, jak o rzeczy. Nie liczą się ostatnie chwile obe