"Utalentowany pan Ripley" wg Patricii Highsmith w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Ogromny sukces poznańskich "Dziadów" na dobre ukształtował reżyserski styl Radosława Rychcika. To nie jest tak, że młody artysta bez reszty zatracił się w amerykańskich popkulturowych tropach i wszystkie przenoszone na scenę utwory postanowił otwierać tym samym kluczem. Pozory mylą, choć w nieudanej rzeszowskiej "Balladynie" Goplana była wystylizowana na Shirley Tempie, podobnie jak Dziewczyna z Mickiewicza miała twarz i blond włosy Marilyn Monroe. Rychcik nikogo nie udaje, bawi go to, co rozumie w lot, dlatego chce narzucić widowni język sobie bliskich skojarzeń. Kształtuje go nie od wczoraj, jego znakiem był niemądrze hermetyczny i skupiony na samym sobie "Diabeł" z Teatru Współczesnego w Szczecinie, najwięcej zawdzięczający serialowi "Twin Peaks". Wtedy Rychcik przegrał, bo wpadł w pułapkę wywoływania tanich nastrojów. "Dziadami" jednak udowodnił, że nawet do wielkiej literatury romantycznej można przyłożyć całkiem inną niż zwykle matryc