"Król Lear" Jana Klaty rozpoczyna się już na plakacie. Grający główną rolę Jerzy Grałek, ubrany w papieskie szaty, groźnie spogląda na widzów. Rozmazana twarz aktora i niepokojące czarne tło odwołują do malarskich studiów papieża Innocentego X według Velazqueza autorstwa Francisa Bacona. Poprzez to nawiązanie twórcy przedstawienia obiecują widzowi dające się wyczytać z obrazów Bacona obnażenie opresyjnych mechanizmów rządzących instytucją Kościoła, które w papieżu każe widzieć przede wszystkim władcę. Wydaje się, że wybrany przez Klatę dramat Szekspira idealnie nadaje się do podobnych rozważań. Jednak malarsko piękny spektakl Klaty niemal od pierwszej sceny rozczarowuje, stopniowo rozpuszczając niezwykle aktualny dziś temat związków władzy politycznej i duchowej w poetyce złego snu, z którego widz po wyjściu z teatru zbyt łatwo się budzi. Na początku oglądamy teatr Klaty w szczytowej formie. Znajdujemy się w je
Tytuł oryginalny
Usypiające piękno papieża Leara
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 2