"Iwona, Księżniczka Burgunda w reż. Bogdana Toszy w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Jarosław Cymerman w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Sceniczny żywot Iwony, Księżniczki Burgunda, w najnowszej realizacji w Teatrze im. Juliusza Osterwy nie kończy się jak u Gombrowicza w poziomie, ale w pełnym godności przejściu pomiędzy widzami, których mija z lekko ironicznym i tajemniczym uśmiechem. Szkoda, że po obejrzeniu wyreżyserowanego przez Bogdana Toszę spektaklu tajemniczy wydaje się w zasadzie jedynie ten uśmiech Iwony i tęsknota księcia Filipa. Tak naprawdę do końca nie wiemy, z czego Iwona się śmieje - i Tosza nam na to pytanie odpowiedzi nie udziela. Czy z dworu, który nie potrafił poradzić sobie z jej brakiem formy, z jej mało ponętnym autentyzmem? Czy ta Mona Lisa bez właściwości, która tak "gmerze, grzebie się, tak jakoś ciamka się w sobie" nie tyle zostaje zamordowana, a po prostu odmawia udziału w całym tym cyrku, w którym "wyższość czerpie z niższości słuszną dumę, a zaś niższość z wyższości podnietę". A może ten jej uśmiech jest świadectwem wyjścia z "b�