Piotr Łuszczykiewicz: Co Cię skłoniło cztery lata temu, żeby wystartować w konkursie na dyrektora kaliskiego Teatru? Dyrektorowanie w Teatrze Telewizji ostatecznie Ci się znudziło? Jan Buchwald: W 1991 roku definitywnie zakończyłem moje związki z telewizją i przez dwa lata pozostawałem "wolnym strzelcem". Przypadek zrządził, że korzystając z zaproszenia dyrektora Zbigniewa Lesienia reżyserowałem tu "Lot nad kukułczym gniazdem" w momencie, w którym on akurat odchodził. Szukano wtedy następcy, a że przedstawienie się podobało, namówiono mnie do konkursowej rywalizacji. Nie było to trudne, bo pracując nad wspomnianą sztuką, a także bywając z moimi spektaklami na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych, postrzegałem Kalisz jako miejsce bardzo teatralne i serdeczne, mające wielką tradycję i wspaniałą publiczność. P. Ł.: Zwyciężywszy w konkursie, przywitałeś tę publiczność sztuką Zapolskiej "Ich czworo", we własnej reżyserii. Czy klasyka, no
1.01.1999
Wersja do druku