Skoro ze społecznościowych datków finansuje się filmy, płyty, imprezy, to czemu nie teatr operowy? San Diego Opera walczy o przetrwanie, prosząc internautów o finansowe wsparcie.
Ponad pół wieku głośnych inscenizacji, miejsce w pierwszej dziesiątce operowych scen w USA, gościnne występy takich gwiazd jak Luciano Pavarotti i... widmo bankructwa. 19 marca kierownictwo San Diego Opera ogłosiło, iż obecny sezon jest ostatnim w historii placówki. Rosnące koszta i malejąca publiczność nie rokują bowiem dobrze na przyszłość. Chyba, że znajdzie się jakieś alternatywne źródło dofinansowania. Dyrekcja opery postanowiła więc pójść vabanque. Powierzyć losy placówki internautom. Dzięki tzw. crowdfundingowi, kręci się filmy, nagrywa płyty, organizuje masowe imprezy. Dlaczego więc nie wykorzystać go na potrzeby teatru operowego? Z końcem kwietnia San Diego Opera zainicjowała internetową "zrzutkę" na kolejny sezon placówki. Celem jest uzbieranie miliona dolarów. Jak donosi "Los Angeles Times", zbiórka spotkała się z zaskakującym odzewem internautów. W kilka dni uzbierano ponad 300 tysięcy dolarów. Do końca akcji pozos