Z URSZULĄ GRABOWSKĄ, aktorką grającą główną rolę w filmie "Joanna", który właśnie wchodzi na ekrany kin, rozmawia Joanna Weryńska W Polsce Gazecie Krakowskiej: - Muszę przyznać, że jestem bardzo dumna z tej roli. Wiem, że jak ktoś jest z siebie zadowolony, to się go posądza o brak skromności. Ale ja w ten film bardzo wierzę.
Podobno dźwiga Pani na swoich barkach cały film Feliksa Falka... - Jako odtwórczyni tytułowej roli jestem na ekranie niemal od pierwszej do ostatniej minuty, więc chyba rzeczywiście dźwigam. (śmiech). Muszę przyznać, że jestem bardzo dumna z tej roli. Wiem, że jak ktoś jest z siebie zadowolony, to się go posądza o brak skromności. Ale ja w ten film bardzo wierzę. Feliks Falk powiedział, że scenariusz "Joanny" pisał z myślą o Pani. Czuła Pani presję odpowiedzialności? - Do tej pory oswajam się z myślą, że tak właśnie było. Oprócz oczywistej przyjemności, nadal mnie to onieśmiela. Co nie zmienia faktu, że zanim się o tym dowiedziałam, podchodziłam do tego scenariusza jak do jednego z wielu, jakie miałam okazję przeczytać. I absolutnie od pierwszego czytania dałam się ponieść tej historii. Co o tym zadecydowało? - Ten film dotknął głęboko mojej wrażliwości. Głównie z powodu niesprawiedliwości losu, jaka dotyka moją bohate