"Sceny niemalże małżeńskie" w opracowaniu Grażyny Barszczewskiej w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Magdalena Czerny w Teatraliach.
Zwykło się mawiać, że lubimy to, co dobrze znamy, co raz już słyszeliśmy bądź widzieliśmy. Trochę inaczej jest w przypadku artystów, których twórczość stała się inspiracją do zrealizowania spektaklu "Sceny niemalże małżeńskie". Słysząc bowiem nazwiska Stefanii Grodzieńskiej i Jerzego Jurandota, niektórzy mogą stwierdzić, że nie znają ich twórczości. Ale czy na pewno? Kabaret literacki przez wielu został zapomniany. To fakt. Nie zgodzić się z nim mogą jedynie ci, którzy, ceniąc poetyckie słowo, sięgają po teksty pisane przez artystów współpracujących np. z "Zielonym Balonikiem" czy "Figlikami". Wydaje się, że za takie osoby można uznać Grażynę Barszczewską, Grzegorza Damięckiego i Jacka Poniedzielskiego, którzy starają się przypomnieć utwory Grodzieńskiej i Jurandota. Autorka scenariusza spektaklu Grażyna Barszczewska wybrała utwory pełne groteski, purnonsensu, wyrafinowanego humoru oraz zabawy słowem, które trafnie i be