Długo rodził się ten spektakl. W pierwotnym założeniu miał uświetnić piękny jubileusz Teatru im. S. Jaracza. Choroba aktora pokrzyżowała te plany. Nie doszedł również do skutku następny termin. Znów zrządzenie losu - wypadek aktora. Premiera "Snu srebrnego Salomei" odbyła się dopiero w zeszłym tygodniu. Zrozumiała atmosfera pewnej nerwowości w niczym jej na szczęście nie zaszkodziła. Zobaczyliśmy teatr o rzadko dziś spotykanej urodzie wyjątkowo silnie przemawiający pięknem podawanego wiersza, kompozycją obrazu, nastrojem. O Teatrze im. Jaracza mówi się, że dysponuje wyrównanym i zarazem jednym z najlepszych zespołów w kraju. Nie jest to grzecznościowy komplement warszawskich krytyków. Udowodnił to właśnie "Sen srebrny Salomei". Niewielu aktorów potrafi - z taką maestrią "zagrać" trudny przecież wiersz, oddając jego sens i kunszt. Mam wrażenie, że Bogdan Hussakowski, twórca przedstawienia, właśnie na plan pierwszy wysunął ten wal
Tytuł oryginalny
Uroda teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 116