Udana premiera "Kopciuszka" według Jana Brzechwy w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku.
"Kopciuszek" w reżyserii Wiesława Komasy mógłby służyć jako wzór inscenizacji bajek dla dzieci: prosta narracja, piękne kostiumy i scenografia, umiejętnie użyta, zapadająca w pamięć muzyka. Bez ekstrawagancji, bez irytującego mrugania okiem do dorosłej publiki. Uroda i wdzięk idealnego zestrojenia formy i treści. Komasa zrezygnował z komplikowania intrygi, odkopywania podtekstów, mnożenia wątków. Zamiast tego wyzyskał możliwości scenografii, muzyki, ruchu scenicznego. Zestroił je, nadał odpowiedni rytm. Dzięki temu nawet bardzo młody widz chwyta w lot intrygę i ma czas, by wsłuchać się w muzykę, ucieszyć oczy scenografią i kostiumem, wzruszyć się niedolą Kopciuszka. Aktorzy nie dostali zbyt wiele do zagrania, ale większych szkód z tego tytułu nie dało się zauważyć. Wręcz przeciwnie: ruch sceniczny, pantomima wspierana oszczędnie dawkowanym tekstem nie łamała harmonii całości, a była równie treściwa co sceniczne gadulstwo. Baśn