EN

2.11.2021, 09:16 Wersja do druku

UPowszechnianie: Paco Bezerra

"Jednorożec" w reż.  Adama Orzechowskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi, premiera w ramach XXVI Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Pisze Kamila Łapicka na swoim blogu z teatru.

fot. Maciej Zakrzewski / mat. teatru

Paco Bezerra żyje z pisania sztuk teatralnych. Każdy człowiek teatru wie, jaki to sukces. Hiszpański dramatopisarz i aktor, urodzony w andaluzyjskiej prowincji Almería, ma dziś 43 lata. Jest najmłodszym laureatem prestiżowej nagrody „Premio Nacional de Literatura Dramática”, którą otrzymał w roku 2009 za sztukę Dentro de la tierra (We wnętrzu ziemi).

To senna, tajemnicza opowieść rozgrywająca się w jego rodzinnych stronach, o których mówi się, że są „Ogrodem Warzywnym Europy”. Skomplikowane stosunki ojca i jego trzech synów, praca na roli, ludowe zabobony, trudne położenie imigrantów oraz domniemana zbrodnia – wszystko to łączy się w sztuce, która sprawiła, że kariera Bezerry rozpoczęła się na dobre.

Dramaty Bezerry inscenizowano m.in. w Niemczech, Argentynie, Grecji, Meksyku, Anglii, Chinach oraz w Polsce. Na razie wystawiono w naszym kraju jedynie utwór El pequeño poni (2016). Sztuka została wydrukowana w „Dialogu” nr 1/2019 pt. Litlle Pony, w przekładzie Macieja Krysza i Michała Kurkowskiego. Bezerra ma już jednak w dorobku 11 tekstów, którym warto się bliżej przyjrzeć.

Skupmy się tymczasem na Little Pony. Polska premiera odbyła się w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku (2018), wystawił ją Rudolf Zioło. Dwa lata później spektakl wszedł na afisz Teatru Powszechnego w Łodzi pod tytułem Jednorożec. Wyreżyserował go Adam Orzechowski, na co dzień dyrektor Teatru Wybrzeże. Zgaduję, że docenił znakomitą dramaturgię i temperaturę hiszpańskiego tekstu oraz pozytywny odbiór trójmiejskiej widowni. Premiera w Powszechnym była piętnastą produkcją Little Pony na świecie.

W wywiadzie z maja 2020 dla hiszpańskiego dziennika „El País” Paco Bezerra powiedział: Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że moje sztuki mogą zostać wystawione poza naszymi granicami. Moją największą aspiracją i marzeniem było aby stać się ważnym autorem, ale w moim kraju.

fot. Maciej Zakrzewski / mat. teatru

Odwiedziłam łódzką scenę 30 października 2021 i pierwszą moją obserwacją był poziom skupienia widowni. Akcja sztuki toczy się głównie w słowach, więc taka reakcja była w zasadzie naturalna, ale wydaje mi się, że wynikała raczej z istotnego współcześnie tematu, jaki porusza Little Pony. Historia jest inspirowana realnymi zdarzeniami. Bezerra zadedykował ją wszystkim chłopcom i dziewczynkom będącym ofiarami wyzwisk i przemocy.

W roku 2016, gdy trwały przygotowania do wystawienia El pequeño poni w Teatro Cervantes w Alcalá de Henares w reżyserii Luisa Luque, Paco Bezerra powiedział dziennikarzowi „El Cultural”: Przemoc szkolna jest czymś, co głęboko naznaczyło moje życie i z czym musiałem uczyć się żyć przez lata. Odkąd zacząłem pisać sztuki teatralne, ten temat już tam był, czekając na mnie cierpliwie, towarzysząc mi i obserwując mnie, aż pewnego dnia przeczytałem wiadomość, która przeszyła mnie od stóp do głów i wszystko się zaczęło.

Chodzi o przypadek Grysona Bruce’a, 9-latka z Karoliny Północnej, który w 2014 roku doświadczał ataków słownych i fizycznych z powodu noszenia lunchowego plecaka z konikiem z serii „My Little Pony”. Podobny był przypadek Michaela Moronesa, 11-latka, który targnął się na własne życie z powodu przemocy i wyzwisk kolegów szkolnych wywołanych jego sympatią dla serialu o kucykach. Chłopiec, znajdujący się od 2014 w stanie wegetatywnym, zmarł 27 października 2021.

Akcja sztuki w zarysie przedstawia się następująco: 10-latek idzie do szkoły z plecakiem w kucyki pony. Można powiedzieć, że jest to plecak „dziewczyński”. Szkolni koledzy Tomka nie mają bowiem na tyle rozwiniętego abstrakcyjnego myślenia, aby stwierdzić tak, jak jego ojciec: plecak to tylko kawałek kolorowego materiału. Chłopca dotyka więc tzw. bullying – znęcanie się, zastraszanie, zepchnięcie na margines szkolnej społeczności. Na plan pierwszy wysuwa się kwestia: co powinni zrobić jego rodzice?

Postawienie takiego dylematu to duży walor przedstawienia, bo ewidentnie jest to sprawa, o której widzowie mogą rozmawiać po wyjściu na ulicę. Dylemat tego rodzaju pod każdą szerokością geograficzną będzie aktualny. Przy tym pytanie: „Jak bym postąpił na miejscu rodziców Tomka?” nie jest ani łatwe, ani retoryczne. Trzeba na nie udzielić odpowiedzi, bo przyszłość dziecka nie może pozostać w zawieszeniu. Czy dążyć do tego, aby było ono niewidzialne w tłumie, ale bezpieczne, czy też pozwolić mu iść własną drogą, ryzykując eskalację szkolnej przemocy? Racje matki i ojca są dobrze wyważone, trudno jednoznacznie opowiedzieć się po stronie któregoś z nich.

Co jest normalne? Co wypada chłopcu, a co dziewczynce? We współczesnym świecie te kategorie przestają funkcjonować i Bezerra uchwycił to na gorąco. Trzy pokolenia wstecz odpowiedź byłaby oczywista, ale obecnie niemal zupełnie się rozmywa.

Na scenie oglądamy dwoje aktorów. W postacie matki i ojca wcielają się Monika Kępka i Artur Zawadzki. Grają bardzo naturalnie, zarówno w scenach czułości, jak i w sekwencjach kłótni. Z każdą sprzeczką Agata i Daniel oddalają się od siebie, tracą też kontakt z własnym dzieckiem, przestają je rozumieć. Narastający w domu konflikt ujawnia skrajnie odmienne światopoglądy małżonków i niezgodność charakterów.

Adam Orzechowski zrezygnował z uscenicznienia surrealistycznego aspektu sztuki Bezerry, zapisanego w didaskaliach. Wedle zawartych tam wizji dom robi się coraz większy i ciemniejszy, a wiszące na ścianie zdjęcie chłopca ożywa – na jego czole wyrasta róg. Sądzę jednak, że poprzestanie na dramacie realistycznym nie zubożyło wymowy oryginału, choć finał sztuki nie jest oczywisty.

fot. Maciej Zakrzewski / mat. teatru

Na koniec ciekawostka. W momencie rozpoznania, i mowa tutaj o znanej z antycznych tragedii kategorii „anagnorisis”, Monika Kępka jako matka Tomka wydaje z siebie potężny krzyk. Na co otworzyła oczy, musi w tym miejscu pozostać tajemnicą, bo odebrałabym spektaklowi suspense, ale zaskoczyła mnie paralela tej sytuacji z identyczną reakcją aktora grającego w innym przedstawieniu. Oglądałam niedawno w madryckim Teatro Español nową wersję antycznego mitu przepisaną piórem Paco Bezerry pt. Edipo (A través de las llamas) / Edyp (Poprzez płomienie). Spektakl wyreżyserował wspomniany wyżej Luis Luque, artysta bardzo ważny dla Bezerry. Zaczynali pracę w teatrze razem, obaj pochodzą z Andaluzji, mają na koncie dziewięć wspólnych produkcji. Edyp, czyli Alejo Sauras, krzyczał długo i przeraźliwie, gdy odkrył, że zła wróżba, która zdeterminowała jego życie i od której spełnienia próbował uciec, przerodziła się w prawdę.

Paco Bezerra oparł dramaturgię Little Pony na kilku istotnych opozycjach: matka – ojciec, mniejszość – większość, szkoła – rodzice, dobro ogółu – sytuacja jednostki, bezwarunkowa miłość – bezinteresowna nienawiść. Dylematy moralne to jego specjalność. Podobnie, jak umiejętność wytwarzania napięcia rodem z filmów Lyncha czy Kubricka, których dorobek wraz z Luisem Luque cenią wysoko.

BIBLIOGRAFIA:

Strona internetowa przedstawienia „Dentro de la tierra”, Centro Dramático Nacional.

Custodio Pastor, Dilemas morales, „El Pais”, 16.05.2020.

„Dialog” nr 1/2019.

Javier López Rejas, Paco Bezerra: „El acoso escolar ha marcado mi vida”, „El Cultural”, 12.02.2016.

Ariana Aboulafia, Reaction Time: My Little Bullies, 20.03.2014.


Tytuł oryginalny

UPowszechnianie: Paco Bezerra

Źródło:

www.zteatru.pl
Link do źródła

Wątki tematyczne