W Teatrze Studio trwają próby spektaklu "Bal Pod Orłem" będącego swoistym rozliczeniem z PRL-em. A my namawiamy czytelników do przeglądania starych zdjęć i szukania śladów tamtych czasów To nie mają być zdjęcia, na których zarejestrowane są wydarzenia historyczne, ale z albumów rodzinnych, takie, z których wyłania się codzienność. Dziś o swojej fotografii z PRL-u i o obrazach, które przenosi na scenę, opowiada reżyser "Balu Pod Orłem" Zbigniew {#os#5967} Brzoza{/#}. Dorota Wyżyńska: Pamięta Pan ten moment utrwalony na fotografii? Zbigniew Brzoza: Pamiętam. Druga połowa lat 60. Byłem w sanatorium w Kołobrzegu. Wszystkie dzieci w naszym sanatorium marzyły o zdjęciu nad morzem w czapce marynarskiej z psem. Tego fotografa nazywaliśmy Panem Truskawką, bo miał charakterystyczny czerwony nos z wyraźnymi porami. Kiedy odwiedził mnie ojciec, namówiłem go, żeby poszedł ze mną do Pana Truskawki. Myślał, że to nazwisko fotografa
Tytuł oryginalny
Upiory PRL-u
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 297