Dyrektor w Operze i Filharmonii Podlaskiej nie jest "upiorem", którego należy się bać lub natychmiast przegonić. Martwi mnie atmosfera wokół kadry kierowniczej tej instytucji, a raczej podejście do niej (lub jego brak) nowego zarządu województwa
- pisze w Kurierze Porannym Maciej Żywno, wicemarszałek województwa podlaskiego, były wojewoda podlaski.
Oczywiście nie będę dziś pisał recenzji teatralnej świetnego, artystycznego przedsięwzięcia z poprzednich sezonów w Operze i Filharmonii Podlaskiej, bo od krytyki oraz oceny wydarzeń artystycznych stronie, a jeżeli już to moje opinie są wyłącznie głosem widza, jednego z miliona, który operę od jej powstania odwiedził. Niemniej martwi mnie atmosfera wokół kadry kierowniczej tej instytucji, a raczej podejście do niej (lub jego brak) nowego zarządu województwa. Dyrektor w Operze i Filharmonii Podlaskiej nie jest "upiorem", którego należy się bać lub natychmiast przegonić. Na jego barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność za program, który ma zachęcać naszych mieszkańców, ale także osoby spoza województwa, do odwiedzania tej instytucji. Ponad milion widzów jasno wskazuje, że efekt merytoryczny został osiągnięty. Wydarzenia sceniczne przyciągają swoją jakością i europejskim poziomem. Zresztą program artystyczny jest zaplanowany i zakontrakto