"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Kordian w żaden sposób nie obronił swoich racji. "Kordian" nie przemówił i nie dotarł. Dzieło Adama Orzechowskiego postawiło w stan gotowości bojowej nie tylko siermiężną mitologię romantyczną, ale także pojęciowo-strukturalną koncepcję sceniczną. Zawiodła swoboda twórcza, osłabły hamulce, aby tęsknotę za konstruktywną afirmacją ubrać w przyzwoity kostium znaczeń. Nie ostał się Słowacki, rozszedł się po kościach, starłszy się w walce o uprawnienia z dramaturgiem i historią najnowszą. Wszyscy znajdujemy się w sytuacji coraz bardziej bez wyjścia. Chaos, w jakim żyjemy, ogołaca naszą czujność i relatywizuje obrazy, potrzeby oraz deklaracje. Stajemy się powoli zakładnikami chwili, kiedy trzeba się opowiedzieć za czymś złudnym, choć przyozdobionym, nowoczesnym, chociaż wstecznym, za czymś awangardowym, chociaż bezużytecznym, za czymś słusznym, chociaż ogołoconym z transparentności. Selekcja odbywa się w przyspieszonym tempie,