Maja Ostaszewska i Magdalena Cielecka kojarzą się przede wszystkim z teatrem Krzysztofa Warlikowskiego, Grzegorza Jarzyny czy Krystiana Lupy. Tymczasem obie przyjęły zaproszenie Krystyny Jandy i wystąpiły w bulwarowej komedii Noela Cowarda "Upadłe anioły". Na scenie oglądamy historię dwóch kobiet, Julii i Jane, które niegdyś zakochały się w czasie wakacji w jednym i tym samym mężczyźnie. Dawne emocje i uczucia odżywają w nich, kiedy po wielu latach dowiadują się, że ich ukochany pojawił się w Londynie. Mimo wielu wahań, obie postanawiają spotkać się z nim, ale wspomnienia sprawiają że dochodzi między nimi do konfliktu i scen zazdrości. Pojawienie się ich wymarzonego mężczyzny prowadzi do wielu zaskakujących sytuacji, tym bardziej, że obie damy są statecznymi żonami, których mężowie przyjaźnią się ze sobą... Jakich? Nie zdradzę, by nie psuć zabawy. Krystyna Janda zaprosiła dwie aktorki jednoznacznie kojarzone z innym typem teatru. I ud
Źródło:
Materiał nadesłany
POLSKA Głos Wielkopolski, nr 218