"Zygfryd" w reż. Hansa-Petera Lehmanna w Operze Dolnośląskiej we Wrocławiu. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.
Ponaddziesięciominutową głośną owacją na stojąco zakończyła się premiera "Zygfryda", trzeciej części wagnerowskiej tetralogii. Równie gorąco oklaskiwano znakomitych śpiewaków, bajkową inscenizację, jak i wysoki poziom muzyczny spektaklu. W trzeciej części wagnerowskiej tetralogii Wotan nie rezygnuje z możliwości odzyskania złota. Niestety, zdobędzie je nieświadom swego pochodzenia i siły Zygfryd, wychowany przez Mimego w leśnych ostępach. Nieustraszony młodzieniec zabija zamienionego w smoka Fafnera i odzyskuje czarodziejski pierścień dający władzę nad światem. W tym momencie rozpoczyna się ostateczny upadek Wotana i kres bogów Walhalli. Wszyscy i wszystko kroczy prostą drogą do samounicestwienia. Ma nastać nowy, nieskażony niczym porządek świata. Tak właśnie przedstawił prof. Lehmann swoją wizję "Zygfryda", zrealizowaną - jak i poprzednie ogniwa cyklu - tradycyjnie, bez udziwnień, ale z ogromnym rozmachem i konsekwencją w prowadzeni