Premiera opery Leszka Możdżera "Immanuel Kant" na podstawie dramatu Thomasa Bernharda odbyła się 25 listopada w Operze Wrocławskiej. - Kant z mojej opery to symbol ślepego umysłu. My też jesteśmy ślepi, bo wydaje nam się, że wciąż żyjemy w świecie państw narodowych - mówi Możdżer. Rozmowa Anny S. Dębowskiej w Gazecie Wyborczej.
"Immanuel Kant" to pierwsza opera w dorobku znanego kompozytora jazzowego Leszka Możdżera. Wcześniej zdarzało mu się pisać musicale, m.in. trans-operę "Sen nocy letniej" na podstawie komedii Szekspira. Prawykonanie "Immanuela Kanta" w reżyserii Jerzego Lacha odbyło się w grudniu 2015 r. w Warszawskiej Operze Kameralnej, ale nowa dyrektor Alicja Węgorzewska szybko wycofała ten utwór z repertuaru. Teraz, po niespełna dwóch latach przerwy, tę samą inscenizację pokazała Opera Wrocławska na otwarcie 5. Festiwalu Oper Współczesnych. Kant jedzie do Ameryki Akcja rozgrywa się na statku, na którym ślepnący słynny filozof Immanuel Kant (Artur Janda) płynie do Ameryki po ratunek. Jerzy Lach zrealizował solidne przedstawienie z funkcjonalną scenografią. Nie zadał jednak pytania o współczesną Amerykę. Czy ten pogrążony w kryzysie politycznym kraj pod rządami Donalda Trumpa nadal może być dla nas ziemią obiecaną? Mocny wydźwięk ma tylko zakończeni