"Umowa, czyli Łajdak ukarany" w reż. Jacques'a Lassalle'a w
Teatrze Narodowy w Warszawie. Pisze Olga Byrska w portalu Książę i Żebrak.
Muszę przyznać, że "Umowa, czyli łajdak ukarany" - trzygodzinny spektakl Teatru Narodowego - stanowił dla mnie wyzwanie. Po pierwsze, komedia z przełomu XVII i XVIII wieku nie należy do mojego ulubionego gatunku scenicznego; dalej - dotychczasowe dokonania aktorskie Małgorzaty Kożuchowskiej również nie budziły mojego podziwu. Wobec przedstawienia nie miałam żadnych oczekiwań, chciałam po prostu miło spędzić czas. I takie podejście sprawdziło się, gwarantując dobrą zabawę. Sztuka opiera się na miszmaszu intryg, knutych przez każdą z postaci. Ale od początku: Pani (Wiktoria Gorodeckaja) korespondencyjnie zaręcza się z niejakim Leliem (Grzegorz Małecki, grający również postać niejakiego Szymona, sąsiada Marty Mostowiak). Postanawia jednak dowiedzieć się czegoś więcej o swoim przyszłym mężu. W tym celu przebrana za Kawalera trafia na dwór Hrabiny (Małgorzata Kożuchowska - kolejna aktorka "M jak Miłość"), a tam okazuje się, że Lelio to