Sztuka Oscara Wilde'a oparta na biblijnym motywie męczeńskiej śmierci Świętego Jana ściętego na życzenie Salome, pasierbicy Heroda, współcześnie odczytywana jest głównie jako dramat opowiadający o naturze pożądania. Jurek Sawka, reżyser premiery w Teatrze Dramatycznym, zepchnął jednak ten wątek na drugi plan, przedstawiając "Salome", jako wizję końca pewnego świata. Dekoracja Agnieszki Zawadowskiej dzieli scenę na dwie części - w głębi widzimy pałac Heroda, przedstawiony jako kiczowate skrzyżowanie klasycystycznego salonu z bizantyjskimi malowidłami ściennymi. Przepych złoconych mebli kontrastuje z surowością drewnianych konstrukcji ustawionych na proscenium. Nagromadzenie rozmaitych elementów rodzi poczucie przytłoczenia, ciasnoty. To świat nadmiaru i kiczu. Podobnie rozbity jest zresztą sam scenariusz. W tekst sztuki Wilde'a zostały tutaj wplecione fragmenty "Dla Fedry" Enquista, "Lolity" Nabokova, "Ceremonii żałobnych" Gene
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 69