"Część pierwsza: Bóg" w reż. Radka Rychcika w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Marcelina Nowakowska w Teatraliach.
Dawno nie byłam na takim spektaklu. W zasadzie możliwe jest, że nie byłam na takim spektaklu nigdy. Tak, jest to prawdopodobne, nie przypominam sobie żadnego innego przedstawienia, które w taki sposób zapadłoby mi w pamięć tak, jak "Część pierwsza: Bóg". Ściana sceny krakowskiego Teatru Nowego obklejona jest od podłogi aż po sufit wycinkami z gazet oraz fotografiami, pod którymi znajdują się włączone wiatraki, powodując falowanie kawałków papieru. Kojarzy się to trochę z wycinankami robionymi w dzieciństwie albo kolażami ze zdjęciami ulubionych aktorów czy muzyków, wyklejanymi w okresie dojrzewania. Na ścianie stosunkowo łatwo zaobserwować zmieniający się gust właściciela oraz upływ czasu, gdy wycinków przybywa, aż w końcu brakuje na nie miejsca. Światło zmienia się w zależności od nastroju bohatera od ciemnego, przytłumionego, migającego, po jasne i wyraźne. Sam bohater pojawia się na podłodze, pomiędzy wycinkami, jakby zlewał