Moje życie jest byle jakie i nie jest byle jakie. Cena, jaką zapłaciłem, jest strasznie wysoka i żadna! - te słowa Jana Nowickiego sprzed ponad 25 lat zamieściłem w mojej książce napisanej o człowieku i aktorze, który lubił prowokacje, z których zawsze wynikało, że mają głęboki sens, znaczenie, są dowodem jego tak inteligencji, jak i pokory. Janek powiedział też, że aktor nigdy nie gra dużo dobrych ról, pięć, sześć, reszta to pochodne tego, co zagrał. To święta racja.
Nowicki w teatrze to: Artur z „Tanga", Józef K. z „Procesu", Mikołaj Stawrogin w „Biesach", Rogożyn w „Nas-tazji Filipownie" i Wielki Książę w „Nocy listopadowej". Tylko pięć, zgodziłby się Jan z tym zestawem, a w filmie, może to: „Wielki Szu", Tomasz w „Spirali", Józef z „Sanatorium pod klepsydrą", Książę von Teuss w „Magnacie", jeszcze parę by się znalazło, zwłaszcza w kinie węgierskim.
Takiego zapamiętam Jana Nowickiego, bo tak trudno pogodzić się z jego odejściem, jego role będą dalej żyły i przypominały jego piękną sztukę aktorską, którą tworzył z powołania chyba, nie z przypadku. Był dla mnie tak w życiu, jak i na scenie - naturalistą i romantykiem. Tradycjonalista w teatrze, nigdy nie odrzucał wyzwań, w których były zawarte prawdziwe treści, a nie tylko imponderabilia.
Gdy umiera aktor, odchodzi jakaś epoka. Nieobecność Jana Nowickiego będziemy odczuwali z czasem, nie tylko tu i teraz w chwili śmierci. We wszystkich gatunkach aktorstwa, ale też w tej dziedzinie, którą przyszło mu uprawiać w dojrzałych już latach, literaturze. Odkrył w sobie nową tajemnicę i dziękował losowi po kontakcie z widzem, za kontakt z czytelnikiem. Literatura jest najwyższą ze sztuk - podkreślał.
Humor
Trudno jest mi pisać o relacjach prywatnych z Janem Nowickim. To duży temat, łączyła nas zażyłość, może nawet przyjaźń, ale muszę zaznaczyć, że połączyła nas jedna rola - Wielkiego Księcia Konstantego, którą zagrał w głośnej inscenizacji Andrzeja Wajdy na deskach swojego ukochanego Starego Teatru.
Prowadziłem wiele spotkań z Jankiem Nowickim w Krakowie, Wielkopolsce czy na Śląsku. Na jednym z nich opowiedział taką anegdotę, bo był człowiekiem o wielkim poczuciu humoru: „Grałem w "Wujaszku Wani" w Teatrze Kameralnym, byłem w garderobie z Jankiem Fryczem. Za drzwiami słychać było śmiech śląskich dziewcząt czekających na autografy. Frycz zwrócił się do mnie:
- Janek, wielbicielki do ciebie.
Odparłem: Nie, do ciebie.
- Dlaczego do mnie? - zapytał Frycz.
A ja odpowiedziałem: - Bo moje kaszlą!".
Myśli Jana Nowickiego
PYCHA - Jeżeli moja pycha przeszkadza tobie jako widzowi, to moja pycha jest grzeszna. Jeśli zaś moja pycha jako aktora w danej roli zachwyca cię jako widza, to nie ma mowy o grzechu!
Pycha jest wtedy grzechem, gdy wiąże się ze szkodą dla drugiego człowieka. Tak samo jest z kłamstwem: kiedy przynosi ono korzyść opowiadającemu i słuchaczowi, staje się opowieścią. Jeśli zaś wchodzi w grę krzywda ludzka, to wtedy jest grzech...
CHCIWOŚĆ - Żeby żyć znakomicie namiętnie, trzeba odbierać życie, trzeba mieć świadomość, że ono się za chwilę może skończyć. Mówienie o śmierci, sama śmierć, przemijanie i koniec wiążą się u mnie z głęboko aktualnym życiem, namiętnym odbieraniem dnia dzisiejszego, z pochłanianiem urody świata. Potrafię rozpatrywać życie, przepraszam, ale tylko przez pryzmat jego końca...
GNIEW - Jest we mnie gniew na wiele rzeczy. Gniew na to, że świat nie potrafi się porozumieć w najprostszych sprawach... Teraz świat, według mnie, stał się mniej czerwony, ale za to bardziej ciemny!
Nie zazdroszczę niczego nikomu, jestem szczery!
AKTORSTWO - Cóż to jest? Nie podam definicji, nie jestem Puzyną, ani w żadnym wypadku takim teoretykiem jak Osterwa czy Schiller, nie obejmuję tego problemu, ale mogę powiedzieć tak: Moją istotą aktorstwa Anno Domini 1995 jest aby przeżyć, żeby wraz z obumieraniem organizmu, niszczeniem warsztatu pracy, z przemijaniem dostosowywać role i środki do rujnującej się maszyny pt. JAN NOWICKI.
O JANIE NOWICKIM
Arcymistrz złośliwości, talent poparty latami ciężkiej pracy...
Andrzej Domalik
Janek jest samotnikiem.
Jan Englert
Janek Nowicki - jeden z najwybitniejszych aktorów. Wielka indywidualność. Oryginalna osobowość.
Andrzej Łapicki
Takich aktorów jak Nowicki jest niewielu! Jest człowiekiem nieśmiałym, wręcz wstydliwym...
Kazimierz Kutz
Czy jest aktorem muzycznie uzdolnionym? Pokazał to w „Nocy listopadowej". Każdy wiersz czy proza ma swoje brzmienie muzyczne, ma swój rytm. Janek to doskonale czuje...
Zbigniew Preisner
Pan Jan jest znakomitym „facetem" (przypadkiem aktorem).
Piotr Skrzynecki
Jan Nowicki... Należy do aktorów, którzy mają twarz. Twarz, której nie można pomylić z żadną inną...
Krystian Lupa
Kozer (causer), koneser... karciarz (Szu), Książę (Konstanty), Józef K. uKafki, kluczowy kina kreator, kapryśny kapitalista, mody kreator, korny katolik z Kowala... to tylko część jego znaków firmowych.
Jerzy Jarocki
Cenię Janka za szczerość, dystans do samego siebie i do zawodu.
Dariusz Domański
Wypowiedzi i teksty Jana Nowickiego pochodzą z książki Dariusza Domańskiego pt. „Jan Nowicki", 1995 r.