Nazwano ten spektakl "przejmującym" i "wstrząsającym", a nawet "okrutnym", pisano o nim jako o niezwykłym wydarzeniu artystycznym, uznano go za rewelację teatru awangardowego na zeszłorocznym Festiwalu Edynburskim. W prasie brytyjskiej nie zawahano się użyć słowa "arcydzieło", w kraju określono go jako największe osiągnięcie w dwudziestoletniej historii sławnego krakowskiego teatru "Cricot-2". Osobliwość sytuacji polega na tym, że rozgłos otaczający "Umarłą klasę" jest, jak się zdaje, odwrotnie proporcjonalny do liczby osób, którym udało się ją obejrzeć na własne oczy (co nie znaczy, iżby był to rozgłos nie zasłużony). Po prostu ,,Cricot-2" podobnie jak jego poprzednik, działający w dwudziestoleciu międzywojennym "Cricot-1", nie jest teatrem profesjonalnym dającym codziennie przedstawienia oraz premiery w mniej więcej regularnych odstępach czasu. Założony i kierowany przez wybitnego malarza i scenografa Tadeusza {#os#5966}Kantora{/#}, groma
Źródło:
Materiał nadesłany
Kobieta i Życie nr 8