"Giselle" Adolphe'a Adama w opracowaniu choreograficznym Ewy Głowackiej i Zofii Rudnickiej w Operze Wrocławskiej. Pisze Katarzyna Gardzina-Kubała w Teatrze dla Wszystkich.
Giselle - najsłynniejszy balet romantyczny można wystawić trzymając się wiernie tradycji i pieczołowicie odwzorowując XIX-wieczną choreografię i stylistykę, albo pokusić się o całkowicie nowe odczytanie i interpretację tego baletowego zabytku. Używam słowa "zabytek" w jego najlepszym, godnym szacunku znaczeniu, bo klasyczna Giselle jest czymś ponadczasowym, wartym zachowania, jak zasuszona idealna róża, albo stara fotografia, na której nasi pradziadkowie zasiedli przed obiektywem w swoich najlepszych ubraniach. W mediach, przy okazji gdańskiej i wrocławskiej premiery Giselle, pojawiło się tu i ówdzie inne słowo - ramotka. Choć w formie zdrobnienia, to słowo nadal o wydźwięku pejoratywnym; tymczasem sądzę, przy całej mojej miłości dla baletów klasycznych, że na takie określenie prędzej zasługują późniejsze balety ze skomplikowaną i nieprawdopodobną akcją, jak Paquita czy Córka faraona; zaś Giselle - nawet w XIX-wiecznym kostiumie, z wieśn