"Książę Niezłomny" wg Juliusza Słowackiego i Pedro Calderóna de la Barca w reż. Pawła Świątka w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Pierwsza premiera Jaracza pod dyrekcją artystyczną Sebastiana Majewskiego sygnalizuje, że w teatrze zaszły spore zmiany. Oglądając "Księcia Niezłomnego" w reżyserii Pawła Świątka, można się poczuć jak w Teatrze Nowym. Europę opanował strach przed imigrantami, Michel Houellebecq nakreśla w "Uległości" kasandryczną wizję islamizacji Zachodu. Sięgnięcie dziś po "Księcia Niezłomnego" Calderona i Słowackiego mogło być gestem politycznym (może politycznie niepoprawnym, może naiwnym - ale na pewno aktualnym, prowokacyjnym). Czy w materialistycznym świecie Europy jest jeszcze miejsce na niezłomną walkę o idee? Przesuwając akcję w daleką przyszłość i wprowadzając ekologiczny kontekst, Świątek łagodzi te odniesienia. Próba opowiedzenia o duchowości językiem popkultury spłyca problematykę, a kastrowanie tekstu unieważnia sens ofiary Don Fernanda. Czy o to chodziło? Nie ma wody na pustyni U Calderona i Słowackiego walka toczy się o Ceut