MIESZKAŃCY Trójmiasta zostali potraktowani bardzo źle przez dystrybutora książek. Wydany jeszcze w grudniu "Ulisses" Joyce'a dotarł już do wszystkich miast i powiatów. Bardziej zapobiegliwi czytelnicy robili wyprawy po tę wielką powieść do księgarń Torunia czy Elbląga. W Gdańsku nie było jej do pierwszych dni lutego. W prasie ukazało się wiele artykułów, recenzji i omówień książki, nawet felietonów raz przyganiających snobizmowi, to znów z aprobatą podkreślających ambicje intelektualne społeczeństwa. Zygmunt {#os#44773}Kałużyński{/#} określił "Ulissesa" jako "dzieło, które w piśmiennictwie angielskim wytrzymuje zestawienie z Szekspirem". Julian {#os#51775}Przyboś{/#} uznał przekład Macieja {#os#18727}Słomczyńskiego{/#} za najcenniejszą pozycję wydawniczą roku 1969. Nikt więc nie miał chyba u nas większych praw do napisania scenicznej wersji "Ulissesa", niż znakomity tłumacz Joyce'a Maciej Słomczyński, który w tym wypadku - jak
Tytuł oryginalny
"Ulisses" wchodzi na scenę
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 38