"Ulisses" sztuka Macieja Słomczyńskiego według Jamesa Joyce'a. Prapremiera w Teatrze "Wybrzeże"
Zastanówmy się, ile w tym przedstawieniu jest Joyce'a, a ile {#os#18727}Słomczyńskiego{/#}? Bo istotnie - to nie zwykła adaptacja powieści, lecz przekomponowanie w taki sposób, że 800-stronicowy tom stał się dwuczęściowym dziełem scenicznym. Oczywiście język teatru jest inny od języka utworu epickiego, z tego tłumacz "Ulissesa" i autor sztuki doskonale zdawał sobie sprawę i dlatego też głównie podjął trud napisania uteatralnionej transkrypcji dzieła Joyce'owskiego. Bo po obejrzeniu przedstawienia na pewno łatwiejsza będzie lektura książki, bardzo trudnej dla nieprzygotowanego czytelnika. Czemu? Joyce stare metody pisarskie uważał za niedoskonałe, wręcz absurdalne, i nie pozwalające na dość wnikliwe poznawanie działań zwłaszcza umysłu ludzkiego. Starał się więc burzyć konwencje literackie, którym zwłaszcza hołdował wiek XIX, lecz nie poprzez parodiowanie ich, natomiast tworząc nowe metody twórczości literackiej. Przez 7 lat pisał "