Wystawienie "Ulissesa" Jamesa Joyce'a na scenie gdańskiego Teatru "Wybrzeże" oraz pierwsze wydanie tego dzieła w Polsce - co zresztą zbiegło się w czasie - poprzedziła legenda. Zaryzykuję twierdzenie, że niedobra legenda. Zbyt częste przypominani o fakcie, że w wielu krajach "Ulisses" znajdował się na liście prohibitów importowych ze względu na "niemoralność", stworzyło wokół dzieła - nie mniej "niemoralnego'' od twórczości Brantome'a lub Ralebaisa - aurę egzaltacji i snobizmu. O "Ulissesa" dopytują się w księgarniach rzadziej ludzie szukający wzruszeń intelektualnych w kontekście z książką, a częściej albo snobi - którzy pragną grzbiet książki prezentować w swojej domowej biblioteczce, albo poszukiwacze drastycznych opisów, których wątpię, aby "Ulisses" w pełni zadowolił, chociaż nadmiernej swobody w podobnych kwestiach książce tej odmówić nie można. Autorem przekładu "Ulissesa" jest Maciej {#os#18727}Słomczyński{/#} - tak�
Tytuł oryginalny
Ulisses
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wybrzeża nr 40