EN

22.03.2003 Wersja do druku

Ulicy w teatrze mam dość

Natalia Ligarzewska: "Don Carlos" to Pańska kolejna realizacja schillerowska. Często wraca Pan do tego au­tora... Krzysztof Babicki: Tak, tyle schillerowskich inscenizacji to sporo jak na jed­no życie reżysera. "Don Carlosa" wysta­wiałem już 15 lat temu w Teatrze Naro­dowym w Mannheim z niemieckim zes­połem. Kiedy zaczęły się rozmowy z dy­rektorem Maciejem Nowakiem, zajrza­łem w swój niemiecki egzemplarz reży­serski i przeraziłem się, zobaczywszy, jak bardzo można się zmienić przez 15 lat. Mam wrażenie, że tamten spektakl robił zupełnie inny człowiek. Wtedy by­łem młodym reżyserem zza żelaznej kur­tyny, który, robiąc przedstawienie w wol­nym kraju, postanowił się rozliczyć ze swoim światem. Wówczas najważniej­sza dla mnie była sprawa totalitaryzmu. A dziś? - Dziś w tym dramacie bardziej inte­resują mnie namiętności, przyjaźnie, gra­nice wchodzenia w czyjąś prywatność. Chciałbym, żeby to była sztuka o zde­rzeniu dwóch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ulicy w teatrze mam dość

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza+Trójmiasto nr 69

Autor:

rozmawiała Natalia Ligarzewska

Data:

22.03.2003

Realizacje repertuarowe