EN

5.02.2015 Wersja do druku

Ulgi dla darczyńców ratunkiem prywatnych teatrów?

Czy w Polsce możliwe jest prowadzenie teatru bez państwowych dotacji? Przykład przynajmniej kilku mocno wyróżniających się w kulturalnym pejzażu placówek pokazuje, że tak - pisze Kordian Kuczma, doktor nauk politycznych PAN w "Gazecie Finansowej".

Z ekonomicznego punktu widzenia nie jest to jednak łatwe zadanie, o czym przypomniał niedawno w wywiadzie dla Agencji Informacyjnej Newseria Emilian Kamiński. Popularny aktor od 2009 r. jest właścicielem mieszczącego się w zabytkowym budynku przy warszawskiej alei Solidarności Teatru Kamienica. Ocenia, że minimalny koszt przygotowania spektaklu na dużej scenie wynosi 150 tysięcy złotych, na małej - połowę tej ceny (Kamienica dysponuje czterema). - Pieniądze są z tego takie, że mogę się utrzymać, ale muszę bardzo się pilnować. Normalnie w teatrach, które są dotowane, nie szanuje się tak pieniędzy, ponieważ one są dane. Ja muszę na każde 100 zł zarobić, w związku z tym przyznaję, że każde 100 zł wydaję z rozwagą - powiedział Kamiński. Dodał, że sytuację pogarsza słaba koniunktura, która dodatkowo zmniejsza i tak znikomy udział funduszy na bilety w domowych budżetach Polaków. Zdaniem aktora problem tkwi także w źle skonstruowanym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ulgi dla darczyńców ratunkiem prywatnych teatrów?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Finansowa nr 5/30.01