- Nie zabiegam o rolę, nie mam czasu na bankiety. Wolne chwile spędzam z rodziną. W szkole myślałam, że ważne jest przyglądanie się pracy mistrzów. Teraz wiem, że to nie wystarcza, trzeba grać. Zwłaszcza że po szkole ta potrzeba jest ogromna - mówi EWA KONSTANCJA BUŁHAK, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.
W dzisiejszych czasach być uznaną aktorką teatralną niezabiegającą o serialową popularność to spore wyzwanie. Czy fakt, że nie jest pani kojarzona z popularną telenowelą, to przypadek czy świadomy wybór? - Tak się jakoś układa. Pojawiłam się w kilku serialach i dobrze wspominam to doświadczenie. Mam świadomość, że być może niewielu telewidzom zapadłam w pamięć. Nie mam wątpliwości, że dziś twarz się zdobywa w superprodukcjach. Dla mnie jednak prawdziwą pasją jest teatr. I niech tak pozostanie. Choć reżyserzy teatralni bardzo wysoko cenią pani talent, to dla wielu widzów wyznacznikiem pozycji aktora jest pojawianie się w telewizji. - Sława i popularność wpisane są w ten zawód. Nie będę ukrywać, że część rodziny i znajomych chciałaby oglądać mnie w serialach. Mam tego świadomość, choć myślę, że tak wcale być nie musi. Telewidzowie zobaczą panią wkrótce w znakomitej roli Jewdochy w "Sędziach" Wyspiańskiego zreali