EN

4.06.1992 Wersja do druku

Ukryta przestrzeń

Wchodzimy do znajomego teatru, ale w nieznaną prze­strzeń. Jest nią pusta scena, okotarowana czernią. Po dwu stronach znajdują się amfitea­tralne miejsca dla publicznoś­ci. Pomiądzy nimi - pole dzia­łań aktorskich, w którym po­jawiają się i znikają postaci i przedmioty, trochę jak wid­ma ze snu. Z czyjego snu? Na­szego? Bohatera? Dramaturga? A może jesteśmy świadkami - szczególnego rodzaju - seansu psychoanalitycznego, w którym materializują się cudze obse­sje, niepokoje, przeczucia i przeplatają z naszymi? Nie wiem. Jesteśmy w tea­trze, który wylania się i roz­mywa w ciemnościach. Jesteś­my w teatrze, w którym dzia­ła magia. Jesteśmy w teatrze wielopłaszczyznowym, mieszają się w nim plany, realne na­kłada się na to, co może wy­śnione, czas przeszły dokonany przeplata z czasem przyszłym przeczutym. Groteskowo i tra­gicznie, patetycznie i nieomal sentymentalnie (jak w rodza­jowym obrazku z wzruszający­mi dziećmi na głównym pl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ukryta przestrzeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza Nr 131

Autor:

Tadeusz Burzyński

Data:

04.06.1992

Realizacje repertuarowe