"Barbelo, o psach i dzieciach" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Marta Byczkowska w Teatrze.
Milica opowiada swoją historię tak, jakby dotyczyła ona kogoś innego. Daleko lepiej i pewniej czuje się w roli narratorki niż bohaterki tego przerażającego dramatu. Raz po raz dystansuje się do opowiadanych historii i postaci, wcielając się w postać samej autorki sztuki. Jest ironiczna, autotematyczna. Swada, z jaką bawi się bohaterami, wyprowadza ich z równowagi. Patrzą na nią wymownie, nie chcą wykonać tego, o czym mówi panująca nad wszystkim Milica. Przedstawiane sytuacje są trudne, bolesne, nie ma tu jednak miejsca na roztkliwianie się. Emocje zostały gdzieś ukryte. Wszechobecny dystans - postaci do siebie nawzajem, do sytuacji scenicznych, wreszcie do własnych uczuć - pogłębia atmosferę pustki i wyobcowania. Wpisanie akcji sztuki w narrację Milicy odbiera rzeczywistości przedstawianej walor obiektywizmu, czyni z niej projekcję subiektywnego punktu widzenia jednej z bohaterek. Prędko orientujemy się jednak, że postać, której dajemy się prowadz