EN

29.03.2013 Wersja do druku

"Udręka życia" czyli śmieszno-straszna rozmowa małżonków

"Udręka życia" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Na ten spektakl powinni wpuszczać widzów powyżej 55. roku życia - szepnęła do mnie siedząca obok starsza pani. Na premierze "Udręki życia" w Teatrze Polskim. Tytułowy stan wynika z...małżeństwa. Starzejącą się parę z trzydziestoletnim stażem łączy już tylko mebel, śpią w jednym łóżku. Wyścielone białą pościelą staje się jedynym elementem scenografii, na który widzowie patrzą siedząc na scenie. Scenie życia, na której w wyblakłych, szarych szlafrokach Jon i Lewiwa Popochowie (Jacek Polaczeki i gościnnie Elżbieta Donimirska) toczą śmieszno-straszną rozmowę o zmaganiach z nudną codziennością, na którą są ze sobą skazani, poczuciu niespełnienia i nieudolnych próbach szukania szczęścia. W środek tej małżeńskiej szamotaniny wkracza Gunkel (Jacek Piotrowski), który chce odzyskać czapkę, którą pożyczył 15 lat temu, napić się herbaty, po prostu nie być samotnym. W dosadnych spostrzeżeniach, nierzadko wulgarnym językie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Udręka życia" czyli śmieszno-straszna rozmowa małżonków

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Szczecin nr 75 online

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

29.03.2013

Realizacje repertuarowe