"Borys Godunow" w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.
Dramaturgiczna zwartość, logika i konsekwencja każdego obrazu, z jakimi spotkaliśmy się w tej inscenizacji, wystawiają jego twórcom świadectwo doskonałego rozumienia teatru operowego. Waldemar Zawodziński osadził akcję "Borysa Godunowa" we właściwym miejscu i czasie, a każdą sytuację i gest wywiódł z muzyki i w niej je utrzymał. Potężne sceny zbiorowe z udziałem rosyjskiego ludu wymagające świetnych chórów (i takie były) robią wrażenie swoją wewnętrzną dynamiką. Reżyseria jest nastawiona z jednej strony na ukazanie kontrastu między prostym ludem a tymi, którzy rządzą, z drugiej natomiast - na pokazanie meandrów władzy. Właśnie to nadaje przedstawieniu odpowiedni klimat, bez którego "Borysa Godunowa" zrealizować się nie da. I chociaż każdy obraz zasługiwał na oklaski, to jednak największe wrażenie zrobiła pierwsza scena, gdzie dominuje szary, zmarznięty rosyjski lud terroryzowany przez carskich siepaczy oraz zrealizowany z wyjątk