"Ferragosto" Radosława Paczochy w reż. Adama Orzechowskiego Teatru Powszechnego w ramach Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Małgorzata Karbowiak w e-kalejdoskopie.
Pusty, z zaciekami, pokój hotelowy w Neapolu, a w nim człowiek rozbijający ogromną bryłę lodu (a może kryształ z tysiącem soczewek skłaniających do wspomnień). To realna konieczność - bo trzeba łagodzić nieznośny ból duszy i upał nie do wytrzymania, ale też metafora. Całe życie Gustaw Herling-Grudziński tkwi, jak to odczuwa, w paraliżującej duchocie... W krwawych bojach o wolny kraj rodzinny, w niezgodzie na faszyzm, komunizm, totalitaryzm, w walce o idee, priorytety moralne. Pod Monte Cassino, w Gułagu, po wojnie w Neapolu, Londynie, Paryżu. Pisarz, publicysta, polityk. Autor ważnego "Innego świata", w gruncie rzeczy samotny, z konieczności, ale i osobistych wyborów. Zgodnie z zapisaną przez siebie zasadą, popartą doświadczeniem w obozie: intelektualiści są głupi, bo szukają usprawiedliwienia dla zła. On sam nie idzie na ustępstwa; nie przypadkiem źródłem twórczości prawie zawsze jest zło - to ze sceny. I dalej. Mówią o nim bliscy: cier