Najnowsza premiera autorskiego Teatru Ekspresji Wojciecha Misiury - jaką Wybrzeże zobaczyło w ubiegły piątek na scenie Teatru Muzycznego - wywołała kontrowersje. "College No 24" detonuje, drażni - i zachwyca. Uprawiany na scenie przez Misiurę własny i odrębny rodzaj sztuki nigdy nie był łatwy. Niezależnie od tego warto zauważyć, że Misiuro nigdy nie uprawiał przysłowiowego epatowania burżujów. Środki jakie stosuje - jakkolwiek dla wielu szokujące - służą wyrażeniu własnej wizji i przemyśleń. Mówią one o rozziewie między naturą, a kulturą. O walce, przenikaniu się i chwiejnej równowadze tych dwóch czynników. Dramatyzm Teatru Ekspresji polega w znacznej mierze na napięciach płynących ze zdarzenia ulotnego i nietrwałego piękna ciała ludzkiego, z wyrażanymi przez tancerzy, obsesyjnie powtarzającymi się, motywami zagrożenia, destrukcji i śmierci... Wszystko to odnajdujemy i w "College No 24" (reżyseria i choreog
Tytuł oryginalny
Udręka
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 110