Miłością sztuka żywiła się jak światem świat i żywi się, chwała Bogu, nadal w naszej niesprzyjającej namiętnościom, pośpiesznie cynicznej i oschłej epoce. Tyle że rozmaicie to wychodzi w poszczególnych dziedzinach; wygląda na to, że teatrowi wychodzi stosunkowo najmarniej. Gombrowicz czy Mniszkówna? Jednym z najoryginalniejszych wynalazków Witolda Gombrowicza była panna Iwona zwana Cimcirymci: brzydka, niemrawa, ospała. Nieszczęsna istota, budząca z początku nawet litość, rychło jednak ujawniająca swą siłę: siłę soczewki, w której skupiają się i ujawniają ludzkie brudy i wstydy, małości i stłumienia, nabierając mocy tak wybuchowej, że trzeba stworzenie unicestwić. Nie było wcześniej takiej postaci i takiego mechanizmu w całej dramaturgii, nic też dziwnego, że "Iwonę, księżniczkę Burgunda" grywa się dość chętnie na świecie, wpisując przy tym w Gombrowiczowską psychospołeczną pułapkę całkiem rozmaite d
Tytuł oryginalny
Uczucie na deskach (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka Nr 18