Obserwuje się ostatnio wzrost zainteresowania twórczością dramaturgiczną Adolfa Nowaczyńskiego. Warto by nieco poszerzyć to sięganie do dorobku autora znanego nie tylko ze sztuk teatralnych, ale głównie z błyskotliwej i kontrowersyjnej publicystyki. Już sam "Wielki Fryderyk" wystawiany na scenach Łodzi i warszawskiego Ateneum, wprowadza temat rozważań Nowaczyńskiego nad historią i kulturą niemiecką. Wprowadza zresztą chyba wbrew zamysłom, które w dramacie tym widzieć chcą przede wszystkim spór z polską historią i naszymi romantycznymi mitami. W programie wydanym przez warszawski teatr Ateneum czytamy wyjątki eseju Marii Czanerle, gdzie spotkać można taką oto opinię: "Dziś można by w "Wielkim Fryderyku" odnaleźć materiał demaskujący makiaweliczne zasady rządzenia, które staną się źródłem znanych, wynaturzeń i Zbrodni. Można też z filozofii pruskiego Machiavella zaczerpnąć sporą dozę tęgiego racjonalizmu, politycznego rozumu i gospodar
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran, nr 14