EN

1.07.1985 Wersja do druku

Ucieczka z lunaparku

Kiedy w jednej ze scen Kartoteki wchodzi na czworakach Pan z Przedziałkiem, Bohater mówi: "Czuję obcego... czuję wazelinę, lakier, bździnę i literaturę. Kto tu? (...) A, to ty, Bobik". Ów dobrze ułożony Bobik, który "potrafi pisać i czytać", jest bardzo przydatny, bo "ma chody i dobrze czuje wiatr". Można domniemywać, że w każdej sytuacji urządza się nieźle, a ręce ma pobrudzone tylko atramentem - nic wielkiego, da się zlizać. Dla zrozumienia ironicznej wizji istnienia twórcy w społeczeństwie ważna jest w Na czworakach scena, gdy Laurenty przyjmuje hołdy chwilowo opadłej na cztery łapy Oficjalnej Delegacji. To zjadliwe potwierdzenie, że od czasu powstania Kartoteki nic się nie zmieniło. Niezwykle podejrzany jest dziś nie tylko profesjonalista żyjący z pióra i słowa, lecz także nieczysta etycznie jest cała sytuacja społecznego funkcjonowania dóbr kultury. Na czworakach ma niemal piętnaście lat. Nie sięgano nazbyt często po ten utwór Ró�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ucieczka z lunaparku

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 7

Autor:

Krzysztof Sielicki

Data:

01.07.1985

Realizacje repertuarowe