EN

5.12.1975 Wersja do druku

Ucieczka z Betlejemu

Sztuka Edmunda Niziurskiego zyskała nagrodę na kon­kursie zorganizowanym w roku XX-lecia. Była wówczas bliższa tym latom, o których mówiła. Trudnym latom budowy pierw­szych powojennych inwestycji. Dziś - czy stanowi jedynie "do­kument"? Nową wersję "Ucieczki z Betlejemu" (oglądaliśmy już tę sztuką w Teatrze TV) przygoto­wał Janusz {#os#9827}Kondratiuk{/#} na pod­stawie własnego scenariusza. I wydobył chyba z pierwowzoru to, co jest w nim najistotniej­sze i najtrafniejsze: specyficzną atmosferę, która zrodziła się w specyficznych warunkach. Kilku ludzi na wielkiej, błotnistej bu­dowie. Każdy przyniósł ze sobą bagaż własnych doświadczeń, swoje nawyki i - nieco nadziei. Wśród tych ludzi, po iluś tam miesiącach pracy - rodzi się zniechęcenie, apatia, ba, pro­test. Uzasadniony. Nie ma co jeść, budowa nie posuwa się naprzód. Sytuacja - jak na owe lata wcale typowa. Niziurski potrafi jednak pokazać ją po­przez reakcje ludzi, a także po­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ucieczka z Betlejemu

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy Nr 291

Autor:

(k)

Data:

05.12.1975

Realizacje repertuarowe