Życie Fredericka Wiliama Rolfe było nieustannym pasmem - niepowodzeń, klęsk, a tym samym nędzy i ustawicznego poniżenia Próbował różnych zawodów, ale bez większego powodzenia. Był dziennikarzem, fotografem, a nawet malarzem. Próbował każdej pracy, która mogłaby wyciągnąć go z biedy, z życia w nędznych pokoikach na poddaszach. Był także pisarzem napisał kilkanaście książek, które jednak nie przyniosły mu ani sławy. ani pieniędzy. Żył i umarł zapomniany. Niepowodzenie życiowe dosięgło go także i w innej dziedzinie. Mając 26 lat przeszedł z wyznania anglikańskiego na katolicyzm i postanowił zostać księdzem. Jego starania odrzucano dwukrotnie, motywując sprzeciw "brakiem powołania" A jednak F. W Rolfe był człowiekiem utalentowanym. Jego zaś talent zajaśniał pełnym blaskiem w pół wieku później, o czym świadczy ogromne powodzenie jakim cieszy się na scenach Londynu, Nowego Jorku i innych miast sztuka ."Hadrian VII"
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka nr 182