"Cabaret" {#au#1610}Kandera{/#}, Masteroffa i Ebba gościł ostatnio na scenach kilku polskich teatrów. Nic dziwnego, że po słynny musical sięgnął również Teatr Muzyczny, niegdyś jedna z najlepszych scen muzycznych w kraju. Za powodzenie tego przedsięwzięcia trzymali kciuki i fani legendarnego filmu Boba Fosse'a i miłośnicy wielorakich talentów Jerzego {#os#1098}Stuhra{/#}, który zdecydował się wyreżyserować gdyński spektakl. Jak to się stało, że "Cabaret" okazał się serią rozczarowań, zmarnowaną szansą na muzyczny przebój sezonu? Jerzy Stuhr próbował w swojej inscenizacji uciec przed legendą filmu Fosse'a. Opierając się na, odmiennym niż scenariusz filmu, libretcie, inaczej rozłożył akcenty. Wyeksponował wątki obyczajowe: historię związku Cliffa i Sally i miłości pani Schneider i Schudza, Niemki i berlińskiego Żyda. Obydwa wątki miłosne dzieją się w przedhitlerowskich Niemczech, w Berlinie szalejącego bezrobocia, pe
Tytuł oryginalny
Ucieczka przed legendą
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Gdańska nr 183