"Metafizyka dwugłowego cielęcia" w reż. Michała Borczucha w TR Warszawa. Pisze Przemysław Skrzydelski w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Witkacy w "Metafizyce...": "Zdychajmy po prostu bez dalszej analizy". Michał Borczuch chciałby dodać: "Reżyserujmy tak samo". Borczuch poszedł pod prąd, nie po raz pierwszy. Z dramatu Witkacego wydobywa tylko niepewność konstrukcji, nie odnajduje niczego więcej. Jeśli autor "Szewców" jest zabawny, to Borczuch czyni wszystko, żeby byt jeszcze zabawniejszy. Jego pomysł jest taki: gdzieniegdzie uwspółcześnij-my Witkacego, gdzieniegdzie pozostawmy egzystencjalny dramat jednostki, ale najlepiej sprowadzając problem do seksualnych podtekstów. Tak reżyser rozumie relacje pomiędzy Karmazyniellem (niewykorzystany Sebastian Pawlak) a jego matką (groteskowa Maria Maj). Swobodna golizna jest dla tej interpretacji atutem najdoskonalszym. W dodatku Borczuch zmienia znaczenie tekstu - na przykład "kurtyzanę" na "kurwę". Na początku wydaje się, że spektakl zyska rytm, będzie stanowił przemyślaną całość. Po części sugerują to muzyka Daniela Pigońskiego oraz przemy�