Trzy siostry Prozorow z dramatu Czechowa zagubione na głuchej, rosyjskiej prowincji tęsknią do Moskwy, żywią nadzieje, że stolica mogłaby uczynić je szczęśliwymi. W sztuce Janusza Głowackiego "Czwarta siostra" siostry mieszkają już w Moskwie, ale chcą uciec do Ameryki, wierząc, że dopiero tam czeka na nie prawdziwe szczęście. Sięgając po czechowowski pierwowzór, Głowacki szukał przede wszystkim literacko efektownego punktu wyjścia do opisu i analizy sytuacji współczesnej Rosji, imperium pogrążonego w absurdzie, rozpadzie, chaosie i korupcji. Niestety, sztuka nie grzeszy ani celnością analizy, ani głębokością przemyśleń, nie jest też literackim fajerwerkiem. Teatry, spragnione jak kania dżdżu polskiej dramaturgii współczesnej, rzuciły się na nowy dramat. We wrocławskim Polskim wyreżyserowała go Agnieszka Glińska, a w warszawskim Powszechnym Władysław Kowalski. Widziałem warszawski spektakl, w którym aktorzy robią wszystko, by zatuszowa
Tytuł oryginalny
Uciec z Moskwy
Źródło:
Materiał nadesłany
Elle nr 3