"Wodzirej. Koszalin Kulturkampf" w reż. Piotra Ratajczaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Artur D. Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.
Prowincjonalizm to pojęcie, które - wbrew pozorom - niewiele ma wspólnego z geografią. Bo prowincja to nie miejsce na mapie, a stan ducha. Jednym ze sposobów na wyleczenie się z prowincjonalizmu jest mówienie o nim otwarcie. Nazywanie swoich kompleksów, kpina z fałszywych marzeń. Choćby to bolało. Bo jeśli zabolało, to znaczy, że diagnoza była słuszna. "Wodzirej. Kulturkampf Koszalin" - przedstawienie według filmu Feliksa Falka, wyreżyserowane przez Piotra Ratajczaka, z tekstami Artura Pałygi - stanowi świetny przykład tej kuracji. To odważna wiwisekcja prowincjonalnego Koszalina, czy raczej - prowincji tkwiącej w Koszalinie, gorzka satyra na lokalne elity, ale też i stan miejscowych umysłów i aspiracji. Zaczyna się jak publicystyczny show: aktorzy siedzący wśród widzów prowadzą dyskusję, do której wciągają publiczność. Drwią z koszalińskich tęsknot i ograniczeń, a zarazem usiłują bronić miasta - przed tą drwiną. Ta konwencja "reality t