"Szklana menażeria" w reż. Jacka Poniedziałka w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Pisze Karolina Obszyńska w Teatrze.
Poniedziałek tworzy udane, choć bolesne studium nad małą wojną, wywołaną w domu przez toksyczną matkę i nieobecnego ojca. Po "Kotce na gorącym blaszanym dachu" i "Tramwaju zwanym pożądaniem", które w ubiegłym sezonie oglądaliśmy w warszawskich teatrach, po dramaty Tennessee Williamsa sięgnął również teatr opolski. Tym razem wystawiono "Szklaną menażerię" - nie tylko w tłumaczeniu, ale również w reżyserii Jacka Poniedziałka. Przekładając teksty sprzed niemal osiemdziesięciu lat, Poniedziałek wprowadził kilka zabiegów językowych, które pozwoliły im dziś wybrzmieć w pełnym wymiarze, i, nie trącąc myszką, nabrać adekwatnego do naszych czasów znaczenia. W misternie tkanej detal po detalu scenografii, przenoszącej do klaustrofobicznego mieszkania rodziny Wingfieldów, z góry determinującej ich status społeczny, znać całą paletę szarości ich życia. Widzowie, zanim zajmą miejsca, prowadzeni są przez zawiły korytarz, pełen śmieci, s